Każdy kto choć trochę śledzi rynek kryptowalut z pewnością słyszał o funduszu ETF naśladującym Bitcoina. A w zasadzie to ETF-ie spot w Stanach Zjednoczonych. Do tej pory tego typu instrumenty były dostępne na rynku chociażby europejskim, jednak ich wejście do USA jest krokiem milowym dla kryptowalut.
Otwiera to drzwi dla bardzo wielu inwestorów chcących mieć ekspozycję na waluty cyfrowe. Jak dotąd przed ich faktycznym zakupem mogła ich powstrzymywać chociażby skomplikowana technologia czy inne czynniki. Od teraz można inwestować w popularne krypto za pośrednictwem zwykłego brokera.
Czym w ogóle jest ETF?
Jeśli czytasz ten artykuł zapewne kiedyś słyszałeś o czymś takim jak fundusze inwestycyjne. Partycypacja daje nam ekspozycje na określone aktywa poprzez zakup jednostek uczestnictwa w danym funduszu. Mówiąc bardziej po ludzku – powierzamy takiej instytucji pieniądze, a jej zadaniem jest wypracowanie dla nas jak największego zysku w określonym czasie. Ma to jednak wiele wad, jak chociażby wysokie prowizje, czy bardzo duża rotacja aktywów w danym funduszu. Finalnie TFI (Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych) najczęściej wypracowuje wyniki poniżej średnich giełdowych. Rzadko kiedy udaje im się pokonać indeksy giełdowe.
ETF (ang. Exchange Trading Fund) jest to z kolei fundusz notowany na giełdzie. Jego zdecydowaną zaletą są na pewno niższe opłaty za zarządzanie. Do tego za ich pośrednictwem możemy budować ekspozycje na aktywa, których normalnie byśmy nie kupili. Dobrym przykładem są surowce. Wyobrażasz sobie kupienie kilku baryłek ropy i trzymanie ich w piwnicy czekając na wzrosty? No właśnie… 🙂 Tutaj z pomocą przychodzi właśnie ETF, gdzie możemy udziały funduszu, który np. naśladuje cenę Ropy Brent. Odbywa się to za pośrednictwem brokera, a więc nawet nie musimy wychodzić z domu aby inwestować w surowce.
ETF-y dają także możliwość posiadania ekspozycji na całe koszyki aktywów. Na przykład jesteśmy w stanie kupić ETF skupiający akcje rynków wschodzących, Oznacza to, że za pomocą jednego funduszu jesteśmy w stanie inwestować w akcje spółek na całym świecie (oczywiście te z rynków wschodzących w tym przypadku).
Zakup kryptowalut a ETF
Jak już się pewnie domyślasz zakup ETF na BTC jest czymś innym niż realny zakup kryptowalut. Cała idea Bitcoina, którego twórcą jest (lub są?) tajemniczy Satoshi Nakamoto to uwolnienie się od systemu bankowego. Na początku faktycznie tak było, transakcje były anonimowe, nikt o nikim nic nie wiedział. W chwili obecnej całe te fundamenty już dawno legły w gruzach. Giełdy kryptowalut wymagają od klientów KYC. Bardzo często musimy prezentować dowody osobiste czy inne dokumenty potwierdzające naszą tożsamość. Tak naprawdę jedyną obecnie dostępną anonimową formą zakupu kryptowalut są tzw. Bitomaty. Te z kolei można określić czymś działającym na zasadzie wpłatomatów/bankomatów. Dostarczamy do takiego urządzenia gotówkę, a w zamian na naszym cyfrowym portfelu pojawiają się Bitcoin, Ethereum czy inne krypto.
Dobra, jednak do brzegu. Jeśli kupujemy kryptowaluty i odpowiednio zadbany o ich bezpieczeństwo to stanowią one naszą własność. Tym samą dają resztki poczucia wolności od systemu. Jednocześnie wartość naszego portfela zmienia się wraz z wahaniami ceny, w tym przypadku Bitcoina. A potrafią być one naprawdę duże i z dnia na dzień kilkunasto czy kilkudziesięcioprocentowe zmiany są niczym nadzwyczajnym. Jeśli jesteś na rynku już jakiś czas to na pewno przekonałeś się o tym na własnej skórze. 🙂
Problemem dla nowych inwestorów jest jednak sama procedura zakupu kryptowalut. Musimy wybrać odpowiednią giełdę, przejść KYC, uzyskać dostęp do konta, zakupić interesujące nas tokeny. Na tym jednak podróż się nie kończy, gdyż trzymanie aktywów na giełdzie nie jest najlepszym rozwiązaniem. Częste ataki hakerskie narażają nas na utratę środków. Tym samym musimy posiadać odpowiedni portfel, a wybór też jest bardzo duży. Jeśli chcemy osiągnąć maksimum bezpieczeństwa, to najlepiej skorzystać z tych sprzętowych. A to dodatkowe koszty. Generalnie jak sam czytam co właśnie napisałem, to stwierdzam że jeśli byłbym nowym graczem na rynku, to najzwyczajniej nie chciałoby mi się całej tej drogi na nowo przechodzić. Swoją drogą, jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o portfelach kryptowalutowych, to zapraszam do tego artykułu. 🙂
I tutaj na białym koniu wjeżdżają ETF-y na Bitcoina. W tym przypadku sprawa jest prosta – kupujemy udziały w funduszu z pośrednictwem naszego rachunku maklerskiego i tyle. Mamy ekspozycję na Bitcoina. Fakt, ponosimy dodatkowe koszty w związku z obsługą naszej pozycji, jednak coś za coś. No i właśnie w tym przypadku nie jesteśmy de facto właścicielami kryptowalut – jest nimi dany ETF, a my mamy tylko w tym udział. Wydaje mi się to całkiem rozsądna opcja dla ludzi, którzy chcą mieć ekspozycję na rynek walut cyfrowych, a odstrasza ich ilość wiedzy jaką trzeba posiąść żeby w tym świecie bezpiecznie się poruszać.
Do tej pory tylko kontrakty CFD na Bitcoina
Jeśli mowa o USA to do tej pory można było inwestować jedynie w kontrakty CFD (ang. Contract for Difference) na Bitcoina. Osobiście określiłbym to bardziej spekulacją, aniżeli inwestowaniem. Zawierany jest on między dwoma stronami – sprzedającym i nabywcą. Osoba nabywająca zobowiązuje się uregulować różnicę między aktualną wartością określonego aktywa a jego wartością w okresie obowiązywania umowy. W przypadku, gdy różnica ta jest negatywna, to osoba sprzedająca ponosi opłatę na rzecz osoby nabywającej.
W odróżnieniu od tradycyjnego inwestowania, gdzie inwestor faktycznie nabywa i posiada aktywo, w przypadku CFD nabywca jedynie spekuluje na zmianach cen, nie posiłkując się fizycznym posiadaniem chociażby BTC.To co wyróżnia CFD to możliwość gry na spadki (pozycje krótkie). Możemy obstawić, że np. Bitcoin spadnie do konkretnej ceny i jeśli scenariusz ten się zrealizuje, to sprzedawca zapłaci nam różnicę w cenie.
Charakterystycznym elementem jest także możliwość korzystania z dźwigni finansowej. Umożliwia ona kontrolowanie większej pozycji przy użyciu mniejszej ilości kapitału własnego. Jednak należy pamiętać, że korzystanie z dźwigni zwiększa zarówno potencjalne zyski, jak i ryzyko strat.
Bitcoin ETF – dlaczego decyzja SEC jest tak ważna?
Prawdopodobnie nie trzeba nikomu mówić, że rynek kapitałowy w Stanach Zjednoczonych jest największy na świecie. Każde ruchy w Ameryce odbijają się na całym globie. Do tej pory USA raczej rzucało kłody pod nogi rynkowi kryptowalut. Daleko nie trzeba szukać – sytuacja z CEO giełdy Binance, Changpeng Zhao.
A skoro mówimy o potężnym kraju i ogromnej gospodarce, to są tam oczywiście gigantyczne pieniądze. A to właśnie to, czego rynek kryptowalut potrzebuje – napływu nowego kapitału. Poprzez ETF staje się to naprawdę proste. Tym samym fundusze mogą za pieniądze inwestorów skupować Bitcoina i podbijać jego cenę. Mówiąc krótko, tzw. ulica ma dostęp do inwestycji od której trzymała się z daleka przez długi czas. Głównie dlatego, że rynek ten jest nieregulowany, co w szarych ludziach wzbudza niepewność.
Choć sam przewodniczący SEC, Gary Gensler, wciąż przyznaje, że decyzja ta nie oznacza poparcia dla rynku kryptowalut. Wciąż uważany jest on za skrajnie niebezpieczny i o charakterze ściśle spekulacyjnym. Jednak mimo tego ludzie nie wydają się być zrażeni. Pierwszego dnia po decyzji SEC obroty na funduszach ETF BTC osiągnęły imponujący wynik 4,6 mld dolarów (dane London Stock Exchange Group).
Przewodniczący amerykańskiego SEC – Gary Gensler
Źródło: Forbes
Bitcoin ETF – jakie fundusze zostały zatwierdzone przez SEC?
Ku lekkiemu zaskoczeniu w świecie krypto, SEC zatwierdził wszystkie zgłoszone ETF-y, które oczekiwał na akceptację. Jest ich aż 11, a notowane są na amerykańskich giełdach tj. NYSE, CBOE i NASDAQ. Lista ta przedstawia się następująco:
- Bitwise Bitcoin ETP Trust,
- ARK 21Shares Bitcoin ETF,
- VanEck Bitcoin Trust,
- Franklin Bitcoin ETF,
- iShares Bitcoin Trust,
- Fidelity Wise Origin Bitcoin Trust,
- Wisdomtree Bitcoin Trust,
- Invesco Galaxy Bitcoin ETF,
- Valkyrie Bitcoin ETF,
- Hashdex Bitcoin ETF,
- Grayscale Bitcoin Trust.
Co dalej z BTC?
Jak to zwykle w takich momentach, analitycy prześcigają się w prognozach na temat prosperity dla rynku kryptowalut. Prawda jest taka, że kompletnie nikt nie wie co się stanie. Rozsądek mówi, że cena powinna wystrzelić, jednak może być to bomba z opóźnionym zapłonem. Na tą chwilę wygląda na to, że rynek gra pod dewizę kupuj plotki, sprzedawaj fakty. Sam Bitcoin osunął się od lokalnego szczytu o mniej więcej 15%. Co będzie dalej – czas pokaże.
Jednak co najważniejsze – jeśli ktoś potrafi dla ciebie przewidzieć co stanie się na rynku w przyszłości, to z dużą dozą prawdopodobieństwa chce cię oszukać.
Na koniec muszę oczywiście zaznaczyć, że nic co napisałem w niniejszym artykule nie jest poradą inwestycyjną. Nie namawiam nikogo do jakichkolwiek inwestycji, a jedynie jestem pośrednikiem w przekazywaniu faktów. To co zrobisz ze swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi to tylko i wyłącznie twoja prywatna decyzja. 🙂