Czy to już czas uciekać z Polski?

Czy to już czas uciekać z Polski?

Niestety stało się, kurs dolara amerykańskiego przekroczył w ostatnich dniach psychologiczną barierę 5 złotych. Nie oszczędzają nas tez inne waluty jak chociażby rekordowo drogi frank szwajcarski, funt brytyjski czy nawet euro. I niestety jest to wina niekompetentnego rządu, jak i działań NBP sterowanego przez obóz rządzący. Każdy możliwy problem staramy się zadrukować. Praktycznie codziennie słyszymy o jakichś nowych dotacjach czy dopłatach. Oficjalne dane inflacyjne możemy sobie włożyć między bajki – każdy widzi jak jest. Do tego ograniczanie wolności, kolejne niekorzystne regulacje dla przedsiębiorstw i mamy przepis na państwo totalitarne. W ostatnim czasie wiele teorii spiskowych się ziściło, lecz mam szczerą nadzieję, że ta odnośnie stania się drugą Wenezuelą odejdzie w niepamięć…

 

Dolar najdroższy w historii

Amerykański dolar jest najdroższy w historii i nie widać przesłanek żeby miał tanieć – a wręcz przeciwnie. Mógłbyś zapytać co nas interesuje dolar skoro w Polsce mamy swoją złotówkę? Interesuje nas przede wszystkim dlatego, że na rynku międzynarodowym transakcje dokonywane są w dużej mierze w USD. To samo dotyczy się rezerw finansowych, pożyczek międzynarodowych, surowców czy kruszców. Nie możemy ignorować króla walut. Niestety ale nasza rodzima złotówka nie jest traktowana poważnie na arenie globalnej. Bardziej jak waluta kraju trzeciego świata, co właśnie odzwierciedlają jej aktualne notowania.

 

Ryzyko konfliktu zbrojnego

Patrząc po rodakach mam wrażenie, że wszyscy zapomnieli, że jeszcze nieco ponad pół roku temu stali w kolejkach po paliwo na stacjach czy robili zapasy w strachu przed wojną. Konflikt na Ukrainie stał się nudny, tak naprawdę mało kto wciąż śledzi wydarzenia za naszą wschodnią granicą. Nie mówię, żeby od razu siedzieć w bunkrze z karabinem, ale musimy zdawać sobie sprawę, że u naszego sąsiada jest wojna, która nie wiadomo jak się potoczy. Ostatnie zagrywki Rosji, pseudo-referenda oraz powołania rezerwistów nie wróżą dobrze. A jeśli ktoś wie co się wydarzy, niech się do mnie odezwie ze swoją szklaną kulą.

A skoro istnieje u nas jakieś ryzyko konfliktu, to widzą to oczywiście inwestorzy. Kapitał powoli odpływa z nad Wisły, co odbija się na wycenach złotówki, jak i naszej Giełdy Papierów Wartościowych. Na WIG20 osiągnęliśmy już powielany w memach Grunwald, a co będzie dalej to jeszcze czas pokaże…

 

WIG20 prawie 50% poniżej szczytu z zeszłego roku

Źródło: Trading View

 

Podatek Sasina

Jeśli już poruszamy temat giełdy i spółek to nie sposób nie odnieść się do gorącego ostatnio tematu 50% podatku od nadprogramowych zysków. Cytując słowa Prezesa: „W tej chwili będą prawdopodobnie opodatkowania tych wszystkich firm, duże opodatkowania, które uzyskują nadzwyczajne zyski dzięki kryzysowi, bo są takie firmy”.

Z kolei J. Sasin opublikował takiego oto tweet’a:

 

 

Oczywiście te informacje wzbudzają bardzo wiele kontrowersji. Jedną z nich jest konstytucyjność tych przepisów, gdyż podatków nie można nakładać wstecz. Jednak uwaga, rządzący zadbali także o najmniejsze detale! To nie będzie podatek, a danina, która trafi na specjalny fundusz celowy. Sprytne, prawda? 😊

Kogo będzie obejmował podatek? Tego jeszcze do końca nie wiemy, nieoficjalnie mówi się o spółkach energetycznych, ale konkretów brak. Jednak mam szczerą nadzieję, że rząd z tego pomysłu się wycofa… Uważam, że trzeba nazywać rzeczy po imieniu, a jest to czyste złodziejstwo. Nie musze chyba mówić, że będzie to także gwóźdź do trumny dla naszej rodzimej giełdy…

 

Dalsze podwyżki stóp procentowych

Jastrząb stojący na czele naszego banku centralnego niestety nie słynie z dotrzymywania obietnic. Inflacji miało nie być, później groziła nam deflacja, podwyżek stóp procentowych miało nie być, a teraz podobno znajdujemy się w końcu cyklu i stopa referencyjna nie powinna już znacząco wzrastać. Jeśli miałbym słuchać prezesa NBP to już dawno poszedłbym z torbami.

Sytuacja naszej waluty jak i ogólnie ekonomiczna w kraju jest zdecydowanie środowiskiem, w którym pole do podnoszenia stóp procentowych jest duże. Po ludziach rządzących naszym krajem można się jednak wszystkiego spodziewać. Logika podpowiada, że powinniśmy zobaczyć stopę bazową na dwucyfrowym poziomie, jednak tej władzy naprawdę daleko do logicznych działań.

W każdym razie, bardzo poważnie zastanowiłbym się na korzystaniu z kredytów hipotecznych w obecnych czasach. Lepiej przeboleć nawet kilka lat wynajmując od kogoś mieszkanie niż w niedalekiej przyszłości ogłaszać upadłość konsumencką.

 

Spirala długu

Nie jest to sprawa typowo polska, ale winny jest temu światowy system bankowy. Jest on patologiczny, gdyż polega na kreacji pieniędzy z powietrza. Do tego państwa muszą się ciągle zadłużać, żeby spłacić poprzednie zobowiązania. A skoro kraj bierze kolejny kredyt, to wiadomo, że musi być on na wyższą kwotę, żeby pokryć też odsetki. Tym samym jako Polska nigdy nie pozbędziemy się długów. Tutaj oczywiście dużą rolę grają też notowania złotego, gdyż pożyczki są zaciągane w walutach obcych. Słaby PLN równa się wyższym kosztom kredytowania.

Rząd jednak wydaje się nie przejmować rosnącym zadłużeniem i proponuje coraz to lepsze programy socjalne. A według Ministerstwa Finansów dług publiczny na koniec II kwartału 2022 wyniósł już
1 bln 175 mld 320,7 mln złotych.

 

Źródło: NBP

 

 

Recesja na horyzoncie

Choć jako były marynarz powinienem raczej powiedzieć na widnokręgu…:)

W ostatnim czasie modne stało się hasło nie tyle recesji, co recesji technicznej. Mamy z nią do czynienia, gdy notujemy ujemny odczyt PKB przez 2 kwartały z rzędu. Według danych GUS Produkt Krajowy Brutto w II kwartale 2022 roku zmniejszył się o 2,3%. Jeśli ujemny odczyt zobaczymy także za okres lipiec-wrzesień to możemy jasno powiedzieć, że mamy w kraju recesję techniczną.

Dlaczego nagle mocarze tego świata używają tego sformułowania? Prosta sprawa – żeby móc pochwalić się, że nie dopuścili w kraju do prawdziwej recesji, a jedynie tej technicznej.

Czym to się tak naprawdę różni? Tym, że recesja techniczna jest bardzo okrojonym wskaźnikiem, gdyż uwzględnia jedynie wskaźnik PKB. Nie bierze się tutaj pod uwagę innych czynników, jak perturbacje gospodarcze, obniżenie realnego wynagrodzenia, wzrost bezrobocia czy zmniejszenia popytu na dobra konsumpcyjne.

Osobiście uważam, że czarny scenariusz się ziści i zetkniemy się w Polsce z prawdziwą recesją. Nie widzę żadnych pozytywnych czynników stymulujących naszą gospodarkę. Nie chcę tu też być wieszczem apokalipsy, ale sytuacja naprawdę nie wygląda dobrze. Co również podkreślają ekonomiści.

Ze spowolnieniem gospodarczym mierzą się już takie mocarstwa jak Stany Zjednoczone czy Chiny. A w Niemczech, w którymi jesteśmy silnie powiązani handlowo, recesja ma już miejsce.

 

Źródło: GUS

 

 

Stagflacja

Recesja to jedno, jednak jeszcze gorszym elementem cyklu koniunkturalnego może być stagflacja. A więc spowolnienie gospodarcze połączone z wysoką inflacją. Patrząc na politykę rządzących dążymy nawet i w tym kierunku. Wiele też oczywiście zależy od sytuacji pandemicznej oraz wojny na Ukrainie. Inflacja bazowa (inflacja z wyłączeniem cen żywności i energii) we wrześniu przekroczyła 10% co jest bardzo niepokojącym wskaźnikiem. Z kolei odczyt CPI (ang. Consumer Price Index, wskaźnik cen towarów i dóbr konsumpcyjnych) wg. szybkiego szacunku GUS to 17,2%. A warto zaznaczyć, że wciąż mówimy o danych oficjalnych.

 

Wszechobecny konsumpcjonizm

Najbardziej przerażające jest w tym wszystkim to, że duża rzesza ludzi żyje jakby nigdy nic nie zdając sobie sprawy z katastrofy, która może nas czekać. Jest to głównie spowodowane brakiem edukacji finansowej. Dodatkowo sceptycyzm do podawanych w mediach informacji znacznie nasilił się podczas pandemii COVID-19 i ludzie zaczęli negować dosłownie wszystkie ostrzeżenia. Jasne, jest to dobra postawa, że nie należy ślepo wierzyć w to co powiedzą w telewizji czy napiszą w internecie. Jednak wypieranie wszystkich złych informacji jakie do nas docierają może być poważnym błędem, który dla wielu może odbić się czkawką.

Ja wszystko rozumiem, że trzeba starać się normalnie żyć i nie zadręczać się wszystkim tym co się dzieje. Z tym, że trzeba mieć gdzieś umiar. Nieważne kto ile ma pieniędzy, powinniśmy się skupić przede wszystkim na ich ochronie, a nie ciągłym wydawaniu na swoje zachcianki.

 

Totalne ograniczenie wolności

Prawdziwą wisienką na torcie jest projekt ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej. Co ciekawe, jest to dopiero projekt, a już ma ustaloną datę wejścia w życia na początek 2023 roku. Na mocy tejże ustawy będzie można wprowadzać stany nadzwyczajne, w których bez żadnej rekompensaty istnieje możliwość zamykania firm, zabierania nieruchomości/ruchomości, przesiedlania, zmuszania do zabiegów medycznych, zamrażania cen czy dokoptowywania nam lokatorów do mieszkań bez naszej zgody.

Zgadzam się, że taka ustawa już funkcjonuje żeby ktoś mi nie zarzucił siania paniki. Jednak w tej nowej planuje się danie tych uprawnień urzędnikom niższych szczebli, jak chociażby wojewodom. I to bez zgody PRM. Jeśli te przepisy wejdą w życie w obecnej formie to będzie to naprawdę skandal na niespotykaną dotąd skalę.

 

 

Fakt, że ludzie mimo wszystko popierają obecny rząd jest dla mnie lekko mówiąc niezrozumiały. Jednak z drugiej strony, nie widzę tak naprawdę rozsądnej alternatywy dla Prawa i Sprawiedliwości. I mam wrażenie, że wielu młodych ludzi myśli podobnie jak ja…

Odpowiadając na tytułowe pytanie czy to już czas na emigracje – moim zdaniem nie. Aczkolwiek trzeba mieć z tyłu głowy, że nasz kraj jest doprowadzany do ruiny głównie przez analfabetyzm ekonomiczny władzy. Ostatnią rzeczą jaką bym chciał zrobić jest wyjazd z naszego pięknego kraju i mam szczerą nadzieję, że zarówno ja, jak i ty nigdy nie będziemy do tego zmuszeni.

 

Mimo tak negatywnego wydźwięku artykułu – miłego dnia! 😊

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Karolina

    Bardzo przyjemny artykuł z tym co obecnie dzieje się na świecie. To prawda wiele ludzi udaje, nie widzi lub nie chce widzieć co się dzieje w naszym Państwie. Sama się boję co przyniesie jutro. Jednak również staram się żyć w optymizmie tego, że nie będziemy do tego zmuszeni wyjechać z kraju (chociaż gdzieś z tyłu głowy jest taka decyzja-niestety). Nasz rząd… chyba nie będę wypisywać bluźnierstw, które automatycznie przychodzą mi na język gdy słyszę słowo PIS.
    Autor artykułu w bardzo przyjemny sposób przedstawia nam dzisiejszą sytuację w naszym kraju. Czekam na więcej! Pozdrawiam 🙂

    1. Krystian

      Nasz kraj jest pod tym względem wyjątkowy, nie ma co ukrywać… Lecz nie ma się co oszukiwać czy to obecna władza, czy opozycja – to i tak są tylko marionetki w rękach globalistów. No i oczywiście w innych pobliskich krajach lepiej nie jest. Robi się to coraz bardziej przerażające i zdecydowanie trzeba obserwować sytuację na bieżąco.
      Pozdrowienia i spokojności 🙂

Dodaj komentarz