MOL wchodzi do Polski

MOL wchodzi do Polski

W grudniu 2022 roku polskie media obiegła informacja o oficjalnym wejściu spółki MOL na polski rynek. Mimo, że spółka już od lat działa nad Wisłą, to jednak stacji paliw brandowanych swoim logiem nie miała. Tym razem jednak ma to dojść do skutku poprzez przejęcie przez węgrów 410 punktów Lotos, które jak wiemy są zarządzane przez państwowy Orlen. W zamian Daniel Obajtek ma dostać 143 stacje na Węgrzech oraz 39 na Słowacji. 

Pierwszy CPN  MOL-a już pojawił się u nas w kraju i jest ulokowany przy trasie S7 na MOP w Klemencicach pomiędzy Kielcami a Krakowem. Z kolei następne mają zostać uruchomione w marcu. Zakłada się, że całkowity proces rebrandingu ma trwać do końca 2024 roku.

Mapę wszystkich docelowych stacji można znaleźć tutaj.  

 

Stacja MOL Klemencice

Stacja MOL przy trasie S7 na MOP w Klemencicach

 

 

Czym tak naprawdę jest MOL?

MOL Group, bo taka jest oficjalna nazwa firmy, jest węgierskim przedsiębiorstwem wyspecjalizowanym w przetwarzaniu zarówno ropy naftowej jak i gazu ziemnego. Jest to spółka giełdowa, która w chwili obecnej jest największa na Węgrzech.  Firma została założona w 1957 roku i ma swoją siedzibę w Budapeszcie. Swoją działalność prowadzi w ponad 30 krajach na całym świecie. W tym w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowej, a także w Azji i Afryce.

W skład MOL Group wchodzą m.in. takie spółki jak Slovnaft (Słowacja), INA (Chorwacja), MOL Romania, MOL Serbia, MOL Pakistan, MOL Lubricants czy MOL Energy Trade.

Jeśli z kolei chodzi o akcjonariat MOL Group duży wkład ma rzecz jasna węgierski rząd. Na liście inwestorów znajdziemy też takie firmy jak ING, OTP Bank, czy Oman Oil Company. 

Warto również zaznaczyć, że spółka inwestuje w rozwój nowych technologii, m.in. w obszarze energetyki odnawialnej i mobilności elektrycznej. W 2020 roku MOL Group ogłosiła ambitny plan na rzecz redukcji emisji gazów cieplarnianych. Tym samym zobowiązując się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku.

 

Kontrowersje związane ze stacjami paliw MOL

Kapitalistycznym okiem wejście MOL Group do Polski jest bardzo dobrym posunięciem, które zwiększa konkurencyjność naszego rodzimego rynku. Zwłaszcza w obliczu hegemonii PKN Orlen. Jednak jak to u nas, nie może być zbyt kolorowo. Problemem jest wspomniany duży udział węgierskiego rządu w akcjonariacie spółki. Z kolei na czele tego właśnie rządu stoi mocno krytykowany Viktor Orbán. Znany jest on z bliskich stosunków z Kremlem, a zwłaszcza z Vladimirem Putinem, który lekko mówiąc nie cieszy się zbytnią popularnością.

A skoro Premier Węgier trzyma sztamę z Rosją, to rzecz jasna prowadzi z nią dalszy handel. Nie wspominając już słów o Ukrainie w stylu, że to nie nasza wojna, czy ostatnich dziwnych zachowań na szczycie UE podczas wizyty Prezydenta Zełeńskiego.

Jednak zmierzając do puenty, MOL sponsorowany przez rząd Orbána handluje w dużej mierze rosyjską ropą. Co oczywiście w obliczu obecnej sytuacji za naszą wschodnią granicą jest źle odbierane. 

Rafineria Slovnaft

Rafineria Slovnaft

 

 

Porzucenie rosyjskiej ropy do 2025 roku

Na chwilę obecną udział rosyjskiej ropy w grupie MOL wynosi mniej więcej 75%. Jednakże na zarzuty odnośnie wspierania wojny odpowiedział wiceprezes MOL Group Zsolt Huff: Chcemy, by do końca 2025 r. nasza cała grupa, czyli wszystkie trzy rafinerie (na Węgrzech, na Słowacji i w Chorwacji) były uniezależnione od dostaw rosyjskiej ropy

Jako ważne argumenty podawany jest brak dostępu do morza przez Węgry i ograniczona dostępność surowca z alternatywnych kierunków. Ponadto węgierskie rafinerie są przystosowane typowo do rosyjskiej ropy, a zmiana tego wymaga dużych inwestycji i oczywiście czasu.

Z kolei w przypadku Polski ma wyglądać to zupełnie inaczej. Sami włodarze MOL-a twierdzą, że położenie naszego kraju jest dużo korzystniejsze niż w przypadku państw ulokowanych w centralnej części Europy. Nie bez znaczenia jest dostęp do Bałtyku i dobra infrastruktura pozwalająca przyjmować tankowce z ropą przypływające chociażby z krajów arabskich. 

Dodatkowo na chwilę obecną MOL ma podpisane długoterminowe kontrakty na dostawy ropy z Orlenu. Po raz kolejny oznacza to, że nie ma znaczenia na jakiej stacji paliw tankujemy na naszym podwórku. Wszystko i tak idzie do kieszeni Daniela Obajtka. 

 

Plan rozwoju MOL w Polsce

Jak wcześniej wspomniałem MOL Group to nie same stacje paliw węgierskiego giganta, ale także zależne spółki, jak chociażby słowacki Slovnaft, którego CPNy możemy znaleźć na południu naszego kraju. Tym samym Węgrzy chcą się zbliżyć do liczby 500 stacji paliw w Polsce.

Zapytany o to Peter Ratatics, prezes zarządu odpowiedział: Chcemy mieć jak najwięcej stacji. Realistycznie patrząc, chcielibyśmy mieć w Polsce do 600 stacji. Widzimy tu dużo możliwości rozwoju. Nie wykluczamy akwizycji, ale i inwestycji greenfield, np. w przy punktach MOP. 

Taki cel jest stawiany na najbliższe 5 lat działalności nad Wisłą.

Oprócz możliwości tankowania swojego auta stacje mają też oferować Fresh Corner, który jest niczym innym jak ofertą gastronomiczną. Według informacji uzyskanych od zarządu spółki zaangażowanych w ten projekt ma być około 80% punktów w Polsce.

 

Dziękuję za lekturę 🙂

Dodaj komentarz